poniedziałek, 4 marca 2013

Zapach skóry

Nie jestem eko.
Nienawidzę sztuczydeł, imitacji, takich "prawie jak".
Prawie jak nic.
Nic nie zastąpi miękkiej, jedwabistej, delikatnej albo mięsistej skóry.  
Nowe skórzane buty wyciągnięte z pudełka roztaczają 
niesamowity zapach skóry, organiczny i autentyczny.
Nowe buty zawsze są witane w "stadzie" z czułością:)

Skóra ekologiczna nie jest dla mnie, choć muszę przyznać,
że syntetyczne materiały są coraz lepsze.  Jedynymi moimi butami, które
do złudzenia przypominały mi skórzane, były sandałki Stelli McCartney. 
Delikatne i oryginalne, w dodatku miały kolor idealny dla osób o tak jasnej skórze, jak moja. Nude.
Buty były piękne, a jednak się ich pozbyłam, choć nie ze względu na rodzaj materiału. Rozmiar u Stelli okazał się większy od typowego rozmiaru 37.
Poza tym brakowało im tego specyficznego zapachu nowych skórzanych butów...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz